forum/rpg o anime

Sakura

-O_O-Sakura spojrzała na Bradleya...-Ty...ty...zginiesz!-powiedziała nieswoim głosem...nad nią pojawił się kruk...i kosa w ręce...rzuciła się na niego i też przebiła go na pół.

Roy

ojawił sie szkielet ale za chwile bradley był normalny.
-Nie pkonasz mnie!-powiedział i znikł razme z innymi homunkulusami.Itachi nieprzytomny jedynei zostal ale Edek i Yondaime nie.Roy elzał nieruchomo.
-PULKOWNKU,PULKOWNIKU!!!-wrzasnął Armstrong.

Sakura

Dziewczyna odwróciła się...
-Co z nim?!-podbiegła...zaczeła go leczyć...-Kur..to nic nie da!

Roy

Lecz jednak dawało rany zniały pwoli.

Sakura

-Hm?!A jednak^^-dodała jeszcze więcej mocy.

Roy

Po jakms czasie rany znikneły.Roy otworzył ekko oczy.
-Co sie......?-zaczał.Uchiha stekał.Byl nadal neiprzytomny.

Sakura

-Ita?Subaru!Pomuż mu...ja nie mogę...
-Tak jest!-subaru też zaczął go leczyć.
-wpożadku?-spytała się Sakurka.

Roy

-Chyba..-mruknał Roy.Spróbowal wstać ale noga mu sie ugieła i upadł.-Cholera...
-Co jest?-spytałarmstrong.Roy nie odpowiedział nagle coś zadzwonio.Westchnął wyjał komórke i odebrał.
-Halo?
-Witam pułkowniku
-O Al
-Tak wie pan moze gdzie jest Ed?
-Mniejwiecej
-Odzyskałem ciało.....
-To dobrze hmmm-powiedział i spojrzał na pewien medalion-Możesz mi przyniesć coś co nalezy dotwojej matki i kosć zmarłego dziecka twojej nauczycielki?
-Jasne ale po co?
-Nie ważne pozniej wyjasnie-powiedzial i sie rozłączył.
-Co z twoją nogą?-spytał Armstrong.
-Daj mi ten medalion.-powiedział nie odpwiadajac na pytanie.Armstrong podałmu mealion ktory lezał an ziemi.Roy obejrzal go i schował do kieszeni.
-Poco ci to?-spytał Armstrong ale ten nie odpowidział.

Sakura

Sakura troche dziwnie spojrzała na Roy'a...nie mówiąc nic wstała i nagle zobaczyła kuka nad sobą...
-Dark...
-Tak?^^
-Nie mów mi że to jest to...
-Y...niestety...
-Y...-Sakura zemdlała Kurk zniknął a Dark szybko ją złapał.

Roy

Roy znowu spróbowal wstac ale znowu na marne.
-Co jest?-spytał Armstrong.
-Cholera ......-mruknął Roy.-Chyba złamałem noge.....;/

Sakura

Subaru z Itachim który był pół przytomny pdeszli do niego....Subaru spojrzał na Roy'a...
-Pomóc?Y...Dark?Znowu to samo?
-Taaa...chyba naprawdę to jej nigdy nie przejdzie=="
-Eh...no to jak Roy pomóc?

Roy

-Jeśli możesz.....-mruknał.Armstrong spojrzal na Itachiego.

Sakura

-Ok..-subaru zaczął kręcić nogą tak że ją wreszcie ustawił i uleczył...-Ok..koniec....możesz czuć czasem mrowienie ale jak będziesz co dziennie stosował okłady na 5 minut to nic ci nie będzie...

Roy

-dzieki-powiedział i wstał.Uchiha stanał o własnych siłach.
-Roy co tak długo?-spytał.
-A co ty se myslisz że łatwo je poknac?
-Nie jak widze nadal żyją.....
-Noooooooo
-To co idziemy do domu?O i spie dziś u ciebie-powiedzial Uchiha.

Sakura

-Jaka przebiegłość=="-powiedział Dark...Wstał z Sakurą która już dawno zemdlała....-No dobra...to my ja bierzemy do jej domu..ale jazda!Wreszcie sobie pogram na kompie! xD
-Dark=="
-No co?*_*musze pograć w tą nową grę!Ods wieków w nią nie grałem*_*
-Od 9 godzin tylko!
-No i?=="
-Nic=="