forum/rpg o anime

Roy

Roy przyszedł tutaj mimo że burczało mu w brzuchu nei zwracął na to uwagi.Nie wiedział co ma ze soba zrobić.Zobaczył leżący u podnórza jednej z gór pistolet.Chciał sobie nim strzelic ale cos go powstrzymało nie mógł go nawet dotknać nei chodziło o to że coś go pilnuje czy rani ale nie mógł.

Roy

Chciał wziac ten pistolet ale gdy próbowal rece mu drżały a w oczach był strach.

Roy

-Ten ostatni raz go uzyje ostatni.....-mruknał niepewnie i podnósł pistolet.Przyłozył go sobie do głowy

Roy

Nim zdazyl strzelic coś zraniło jego reke tak ze ten upu,sci pistolet.Nagel zobaczył zielonwosego chlopaka.
-Envy......-mruknał.

Sakura

Sakura żuciła kunaiem i pistolet odleciał.

Roy

-Brawo idioto-odpowiedział chłopak.
-Czego?
-Chce cie zabic xD
-To rób to szybko
-Ej!Ja chce walke pokaz na co cie stać Mustang albo Edek zginie !-powiedizał homukul.Roy tylkomze wzgledu na Eda zaczał normalnei wlaczyć ale Eny i tak wygrywał.Roy po jakiś czasie mia wiele ran

Sakura

Sakura,Youndas i Itachi szli sobie przez górkę xD

Roy

Wogóle nei wiedzieli co sie dzieje.Tymczasem...
Roy spojrzał wsciekle na Envy.
-Myslałem ze ejstes silniejszy Mustang-powiedział syzderczo Envy.
-Zamknij ryj!!-krzyknał Roy.Nagle za Envym pojawił sie Bradley.
-Witaj pułkowniku ^^-powiedział spokjnie stajac koło Envy.
-Głównodowodzacy dl...dlaczego stajesz koło nieo przecie....[rzeciez to houkul!-powiezdia Roy.
-Pułkowniku myslałem ze ty jeden masz dosc oleju w głowie ale myliłem sie.-powiedział Btradely.
-Pride moge go wykonczyc?-spytał Envy.
-Nie...zostaw go mnie xD-powiedział BBradley i on treaz atakwoał Roya a był silniejszy od Envy.

Sakura

Przed Royem pojawiła się kula ognia która zaatakowała Bradleya.

Roy

Bradley ejdnak wysedł z tego bez szwanku.
-czy ty nei wiesz że ogien na mnie nei działa?Nic na mnei nie działa jestem homunkulusem a nas nic nei zniszczy!-krzyknał.
-Zdechneisz!-warknał Roy lecz Bradley wbił szable w jego reke.
-Sam zdechneisz -powiedział i walnał go w głowe.

Sakura

-A ja myslę że ty!-dziewczyna z dużą siłą uderzyła napastnika w jego kejnoty później w brzuch tak że wyleciał w powietrze.Pojawiła się koło niego i walnęła go nogą w szyję tak że ten nie mógł oddychać.Kiedy uderzył w ziemię zuciła w jego szyję długie wykałaczki.

Roy

Lecz obrazenia natychiast znikły.
-Szefie moge ja wykonczyc?-spytał Envy.
-Tak ale Mustanga mi zostaw!-powiedział Bradley nagle pojawił sie Itahi i ondaime.Envy rzucił sie etz na nich chlopakilezeli poobijani o kilku minuatch.Bradley jeszcze mocniej ranił Roya ten ledwo widział przez krew nie był wstanei arysowac kregu a jego rekawiczki zostały zniszczone.

Sakura

Sakura broniła się lecz to też jej nie pomogło.Wyleciała tak w powietrze że ledwie zatrzymała się trzymając o jakiś wystający korzeń spadając.

Roy

Roy nie był w stanie sie ruszyc krew zalewała mu oczy ból był nei do zniesienia.
-Zdecheniesz Mustang!Zdechneisz tak jak twój drogi przyjaciel Hughes!Obydwoje wtykacie nosy gzdie nie trzeba!-powiezdiał Bradley.
-Racja! Ale miał twarz gdy go zabijałem xD-powiedzial envy i dalej zneał sie nad shinobi.W sercu Roya coś zadygotało sciekłosc go wzieła mimo bólu,kri i ran wstał walnał Bradleya widział ze to nic nei da ale pobiegł do Envy i walnał go poczym złapał za szyje.Mimo ze to i tak nic nei da to chciał to zrobic wsciekłosc była ogromna.Bradley smia sie tylko envy to samo.

Sakura

Sakura wdrapała się na szyt znowu...ale przed sobą zobaczyła Bradleya który walnął ją tak że ta straciła przytomność i spadła w dół ale naszczęście Dark chwycił ją.Subaru pojawił się i rozstawił Kekai(po za Kekai nic nie może się przedostać)wyjął swoje karty tarota,pentagram na jego dłoni zaświecił i spojrzał na Bradleya który dostał 1.000.000 ciosów w brzuch i w kark.